|
...::Strefa Mamy, Głogów i okolice::... Zapraszamy do udziału w dyskusjach na Forum dla Mam
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alicja
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 2832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów - Kopernik
|
Wysłany: Śro 8:57, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
...ja bym powiedziała, że zdziwiłabym się, że dziecko wybierze pierś Ssanie wymaga więcej wysiłku, trwa dłużej... a dzieci są sprytne i tak samo jak my nie chcą się przemęczać Walka o karmienie jest na pewno trudna, podobnie jak dyskusja na ten temat... Niestety, ale często to położne są złym doradcą, na początku dziecko wisi na cycku niemal prawie cały dzień - uregulowanie laktacji wymaga cierpliwości, a bywa przeważnie tak, że jak ta się kończy, to dobroduszna położna, czy zresztą ktokolwiek - mama, teściowa, koleżanka z sali, wkracza z butelką ...nie chcę tu generalizować, bo mam też świadomość, że każdy przypadek ma swoją specyfikę, nie twierdzę też by karmienie butlą było czymś złym... tylko akurat uważam, że dokonywanie takiego wyboru, o jakim piszecie, przez niemowlę to żaden wybór.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez alicja dnia Śro 8:58, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
bellamika
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów- Kopernik
|
Wysłany: Śro 11:49, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
balbina napisał: | ...ja bym powiedziała, że zdziwiłabym się, że dziecko wybierze pierś Ssanie wymaga więcej wysiłku, trwa dłużej... a dzieci są sprytne i tak samo jak my nie chcą się przemęczać Walka o karmienie jest na pewno trudna, podobnie jak dyskusja na ten temat... Niestety, ale często to położne są złym doradcą, na początku dziecko wisi na cycku niemal prawie cały dzień - uregulowanie laktacji wymaga cierpliwości, a bywa przeważnie tak, że jak ta się kończy, to dobroduszna położna, czy zresztą ktokolwiek - mama, teściowa, koleżanka z sali, wkracza z butelką ...nie chcę tu generalizować, bo mam też świadomość, że każdy przypadek ma swoją specyfikę, nie twierdzę też by karmienie butlą było czymś złym... tylko akurat uważam, że dokonywanie takiego wyboru, o jakim piszecie, przez niemowlę to żaden wybór. |
Ot co trafiłaś w sedno
Cholerka ja coś ostatnio się tylko pod postyami podpisuje ale mądrze piszesz więc się podpiszę a co mi tam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicja
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 2832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów - Kopernik
|
Wysłany: Śro 12:07, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
...a już się bałam, że polecą na mnie gromy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilia
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 13:01, 25 Lis 2009 Temat postu: odp |
|
|
Zgadzam się w 100%!!! To o czym piszesz to właśnie moje doświadczenia plus "wodnisty pokarm" (teściowa) który taki "wodnisty" jest już 4 miesiąc Ale pisząc dziecko "wybiera" miałam na myśli też charakter dziecka. Zosia jest niecierpliwa jedzenie musi mieć już. Pierwsze dwa tygodnie (karmienie piersią) to był jakiś koszmar. Wiszenie na cycku to nic!!! Nawet fajnie z takim ssakiem przy piersi;) Chodzi o płacz, jej zmęczenie, niewyspanie. Nie zgrałyśmy się jej apetyt i moja laktacja. Po dokarmianiu wybrałą butelkę, ale ja wybrałam, że w tej butelce bedzie moje mleko a nie sztuczne.
Pamiętam pielęgniarke, która leżała ze mną na sali porodowej. Ona rodziła naturalnie drugie dziecko. Powiedziała tylko, że nie będzie karmiła piersią, "bo nie". Wtedy nie mogłam w to uwierzyć!!!
Znam mamy które dwa tygodnie walczyły o to by dziecku "wybić z głowy butelkę" z różnym skutkiem... Dosłownie "walczyły"!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bellamika
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów- Kopernik
|
Wysłany: Śro 13:25, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
balbina napisał: | ...a już się bałam, że polecą na mnie gromy |
Aha czyli ja na forum jestem od rzucania gromów no może i tak czasami napisze co mi siedzi na języku , ale to chyba nie jest zła cecha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicja
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 2832
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów - Kopernik
|
Wysłany: Śro 15:58, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
nie, nie ja generalnie mówiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
katijah
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:58, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A mnie doprowadzało do szału jak teściowa kazała poić Nadię(zimą)...Tłumaczyłam kilka razy,że pijąc moje mleko nie potrzebuje żadnych herbatek i tym podobne...Nie zrozumiała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kitiketia
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1572
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów
|
Wysłany: Śro 23:41, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zgadzam się w 100%!!! To o czym piszesz to właśnie moje doświadczenia plus "wodnisty pokarm" (teściowa) który taki "wodnisty" jest już 4 miesiąc Ale pisząc dziecko "wybiera" miałam na myśli też charakter dziecka. Zosia jest niecierpliwa jedzenie musi mieć już. Pierwsze dwa tygodnie (karmienie piersią) to był jakiś koszmar. Wiszenie na cycku to nic!!! Nawet fajnie z takim ssakiem przy piersi;) Chodzi o płacz, jej zmęczenie, niewyspanie. Nie zgrałyśmy się jej apetyt i moja laktacja. Po dokarmianiu wybrałą butelkę, ale ja wybrałam, że w tej butelce bedzie moje mleko a nie sztuczne. |
Kolejne mądre słowa, i tak jak napisała blalbina każdy przypadek jest inny, ale często tak jest, że kobiety które nie miały problemów z karmieniem piersią nie potrafią zrozumieć, tych co nie karmią i wydaje im się, że to brak cierpliwości, namowy ze strony mam , babć itd. a takich sytuacji jakie miała ze swoją dzidzią emilia jest wiele a lepiej jest dać dziecku butelkę niże słyszeć ,że płacze z głodu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kitiketia dnia Śro 23:41, 25 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
emilia
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów
|
Wysłany: Czw 11:47, 26 Lis 2009 Temat postu: odp |
|
|
Położna od laktacji w zielonej górze (prowadzi poradnie laktacyjną) powiedziała mi któregoś dnia, że 70% kobiet ma problemy z laktacją, nie wiem czy to prawda, ale do dziś żałuje, że nie wybrałam się do tej poradni i że nie natrafiłam w ciąży na informacje o problemach z laktacją (zapalenie piersi, płaskie brodawki itp.) W gazetach (np. M jak Mama) tylko mama z bobaskiem przy piersi i tyle...
Jest jeszcze kwestia depresji, która tylko czycha na mamy "niekarmiące"... W głowie mi się nie mieściło, że może mnie coś takiego spotkać, a było bardzo blisko!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 1274
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów
|
Wysłany: Pią 0:32, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja zaliczyłam mały spadek formy przy Zośce właśnie przez brak pokarmu. Jak rozryczałam się drugiego dnia po porodzie, to dopiero 2 tygodnie później mnie puściło
Przy Tosi byłam już wyluzowana i zapakowałam bebilon do szpitala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akita_M
Dołączył: 07 Gru 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Głogów-Piastów I
|
Wysłany: Śro 13:31, 09 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też jeszcze jak byłam w ciąży zdecydowałam się na karmienie piersią ale nie zdawałam sobie sprawy, że to wcale nie jest takie proste !!! Większość kolorowych gazet lansuje taką łatwość i prostotę karmienia piersią nic nie wspominając o nawałach pokarmu, zapaleniu piersi czy kryzysach laktacyjnych . Ja również tak jak emilia trochę przeżyłam ze swoją Majką, pokarm po porodzie dostałam późno, dlatego też Majka do tego momentu dostawała butlę, jak już się pojawił- nie umiała ssać i chwycić brodawki. Denerwowała się przy tym i płakała, a ja przy każdym karmieniu byłam mokra i zestresowana. Brodawki miałam całe poranione i każde przystawienie do piersi było bardziej bolesne aż do ich wygojenia (co też trochę trwało!). Na domiar złego Majka dostała żółtaczki i została w szpitalu a mnie wypisali do domu, musiałam radzić sobie z nawałem, ściąganiem pokarmu (co trwało godzinami i wcale przyjemne nie było, piersi mnie bolały z nadmiaru i miałam wysoką gorączkę)i dojeżdżaniem co 2h do szpitala . Jak już się nauczyła poprawnie ssać to wisiała na cycyu całymi dniami, chciałam ją dokarmić ale nie tolerowała butelki. Tak cały pierwszy miesiąc nam przeleciał, jak już myślałam że jest wszystko uporządkowane to trafił mi się kryzys laktacyjny i znowu nerwówka, trwało to jakiś tydzień i na szczęście przeszło. Teraz dalej Majkę karmię cycem i myślę, że już nic mnie chyba nie zdziwi a wydawało się to takie proste
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Akita_M dnia Śro 13:46, 09 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ...::Strefa Mamy, Głogów i okolice::... Strona Główna
-> Karmimy malucha. Coś na ... ząbek? Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
|
Strona 7 z 7 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|