Autor |
Wiadomość |
katijah |
Wysłany: Nie 10:58, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
kamyla napisał: | ...nie prawda jest ze kolejny poród bedzie łatwiejszy niestety |
U mnie tak było
Moja pierwsza Nadia też utknęła w kanale i wyciągali mi ją kleszczami,bo traciła tętno |
|
|
kamyla |
Wysłany: Sob 21:48, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
bardzo krótko, na porodówce o 3,15 do 4,35 praktycznie bezboleśnie luzik totalny ...za to nastepne 10 minut to największy ból jaki w życiu przeszłam , dziecko było bardzo nisko z główka troche skośnie a ja nie mogłam przec, na szczeście miałam świetną położna i uprzedziła mnie o wszystkim i oczywiście pomogla małemu wyjść na świat...nie prawda jest ze kolejny poród bedzie łatwiejszy niestety |
|
|
martini |
Wysłany: Pon 16:08, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
oj oj oj nikt mi nie wmówi, że poród to pikuś
straszliwy ból i na końcu strach, że maleństwo już na świecie i brak krzyku ;(
ale... wszystko zakończyło się jak w bajce krzyk pojawił się po paru sekundach, a oprócz tego, że jeszcze dobrze siedzieć nie mogę to ogromna radość z Kornelki
i... to chyba prawda, że się o tym bólu zapomina |
|
|
Martagesss |
Wysłany: Nie 22:11, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
ooj mamusiiee powiem wam ze tak samo jak mamamartynki przez pierwsze miesiace powiedzialam KONIEC Oli bedzie jedynakiem ale tak teraz sobie mysle kurcze nie bylo tak strasznie;) |
|
|
mamamartynki |
Wysłany: Nie 22:00, 21 Mar 2010 Temat postu: |
|
o rany ale miałyście fajne porody
ja od przyjęcia do szpitala to rodziłam 8h!! w tym 1h40min to były parte. Nie mogłam wyprzeć Martyny, cofała mi się w kanale, mieli mi użyć ssaka w ostatnich minutach, ale zanim to zrobili to jakoś dałam rade sama urodzić. A skurcze to już miałam 24h przed urodzeniem Martyny !! z tym ze na początku były mało bolesne jak na okres, dopiero bolało mocno gdzieś 10 godzin przed urodzeniem.
Mimo wszystko poród wspominam z uśmiechem, jeszcze byłam na zakupach przed porodem bo naczytałam się ze jak się chodzi to szybciej się urodzi, a te moje bóle były takie nijakie. Kupiłam sobie spódnicę bez mierzenia, mój mąż jeansy, wróciliśmy do domu, wykąpałam się i do szpitala bolało ale fanie było he he tzn teraz wspomnienia mam miłe, bo przez pierwsze 5 miesięcy to miałam łzy w oczach jak myślałam o tym że będę kiedyś jeszcze rodzić. No ale teraz już jak kiedyś będę rodzić to tylko i wyłącznie ze znieczuleniem w kręgosłup, mam nadzieje że ceny spadną i w ogóle będzie to bezpłatne |
|
|
katijah |
Wysłany: Pon 12:44, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
balbina napisał: | 10 min, toż to na ostatnią chwilę!!! |
żebyś wiedziała nawet nie zdążyły mi podpiąć całej aparatury |
|
|
alicja |
Wysłany: Pon 9:23, 16 Lis 2009 Temat postu: |
|
10 min, toż to na ostatnią chwilę!!! |
|
|
katijah |
Wysłany: Nie 21:37, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
Z Nadią wody odeszły mi o 5 rano,skurcze pojawiły się około 2 godziny później a urodziłam o 13.52
Natomiast z Igą było podobnie,najpierw odeszły wody o 9.00potem skurcze a o 12.45 była z nami...Tu było śmiesznie,bo na porodówkę wjechałąm dopiero o 12.35 |
|
|
Magda |
Wysłany: Pią 23:46, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
Nie licytować się Baby tylko działać |
|
|
asiunia |
Wysłany: Pią 16:40, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
jak Kamyla urodziła to mówiła ze to tak szybki i wogóle:) a ja sie nastawiłam ze uurodze po terminie i pewnie strasznie długo... itd itd a poszlo nawet szybko i nie tak zle jak sie nastawiałam:) no własnie Bellamika to jak Cie tak nic nie bolało to kiedy drugie ??????? |
|
|
bellamika |
Wysłany: Pią 15:12, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
Wow Kamyla to kiedy drugie ? |
|
|
kamyla |
Wysłany: Pią 14:22, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
a u mnie cesarka nie była wskazana właśnie przez wade układu moczowego i wcześniej przeprowadzoną operacje nerki, lekarze i położna robili wszystko bym urodziła naturalnie, na szczescie pierwszą faze porodu prawie przespałam (zaczeło sie w nocy) do szpitala tez jakoś sie nie spieszyliśmy, wlączył mi się taki dziwny "luzik" na prawde gdyby nie to ze wody mi odchodzily nie czułabym ze rodze i to nie prawda ze pierwszy poród trwa dłuuuugo!jak przyjechaliśmy do szpitala i trafiłam na położnictwo po 25 min i kilku skurczach partych Igor sie urodził, bylam w szoku i od razu wstałam na nogi! życze wszystkim takiego porodu! |
|
|
bellamika |
Wysłany: Pią 12:28, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
Mnie cesarka nic nie bolała więc chyba wszytsko zależy od szycia o 20.00 byłam cięta a rano już śmigałam po korytarzu |
|
|
dredzia |
Wysłany: Pią 10:10, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
ooo makabra....podziwiam was kobietki bardzo....no ja mialam cesarke ze wzgledu na cewnik w nerce...i nie wiem czy cesarka to takie super rozwiazanie...nie licze przypadkow kiedy nie ma wyjscia...ale tak to tez boli...i mija spro czasu zanim mozna normalnie funkcjonowac.... nie wiem jak bedzie z ta ciaza...jedna kolezanka powiedziala ze jesli nie minely dwa lata od cesarki to robia ci nastepna ale czemu to nie wiem...w pon ide do gin to sie spytam jak to bedzie... |
|
|
mata-kow |
Wysłany: Pią 9:51, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
Miałam wywoływany poród z powodu zatrucia ciążowego, do tego mała nie była dobrze wstawiona, a ja chciałam uniknąć cesarki.
O 7 dostałam kroplówkę, potem przebili mi pęcherz, potem kolejną, w międzyczasie zastrzyki na rozwarcie, coś w kroplówkę mi też dawali, no i kilkakrotnie masaż szyjki (tak bolało, że mnie chyba cały oddział słyszał ) do tego przez to, że mała źle się wstawiła, musiałam leżeć w pozycji, w której najbardziej skurcze bolały
Około godziny 14 zaczęły się parte, ale rozwarcie na 6 cm i musiałam powstrzymywać, około 16.30 zrobiło mi się pełne rozwarcie, mała dalej do końca nie była dobrze ustawiona, więc przy partych i przy pełnym rozwarciu czekałam jeszcze prawie godzinę, jednak mała nie miała zamiaru zmieniać położenia, więc jak już pozwolili przeć, około 17.30 to po 2 skurczach mała była na świecie. |
|
|