Autor |
Wiadomość |
Agu |
Wysłany: Czw 13:10, 01 Gru 2011 Temat postu: |
|
Mi również najbardziej sie przydał podgrzewacz. Miałam taki sam jak kitiketia Canpola i robiłam to samo Woda była idealna do przygotowania mleka bo podgrzewacz utrzymywał cały czas taką samą temperature.
Przy Weroniczce przydał mi sie również laktator. Miałam ręczny i elektryczny. Ściągałam mleko przez pół roku. A butelki wyparzałam zawsze tylko we wrzątku i myłam ciepłą wodą. |
|
|
mata-kow |
Wysłany: Czw 23:56, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
oj to ja Wam współczuje, sterylizatory, podgrzewacze, butelki, smoczki...
mam nadzieję, że i tym razem ud mi się obyc bez tego sprzętu (no może w 1 butelkę się zaopatrzę na czarna godzinę ) |
|
|
kitiketia |
Wysłany: Czw 23:19, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
Mi się najbardziej z tych wszystkich rzeczy przydał podgrzewacz miałam z canpola,jak Olaf szedł spać wkładałam do niego butelkę, w nocy wstawiałam i tylko mleko wsypywałam woda nie była ani za zimna ani za gorąca , bardzo mi on ułatwiał karmienie. |
|
|
emilia |
Wysłany: Czw 22:29, 24 Lis 2011 Temat postu: em |
|
A ja właśnie kupiłam sterylizator i jestem zadowolona. Może nie będę go używać codziennie i długo, ale jeśli ktoś chce gotować butelki to się przydaje. Szczególnie przy bliźniakach;) Laktator plus cztery butelki plus osiem minut. Mam siostre i pomyślałam że będzie służył w rodzinie. |
|
|
justka |
Wysłany: Śro 8:10, 23 Lis 2011 Temat postu: |
|
Mamamartnki- gratuluję !!! nic nie wiedziałam:) u mnie tez sprawdził sie laktator ale tylko przy Kamilku. U Kingi był inny system karmienia;-) Sterylizatora nie miałam i też żyjemy, troche wyparzałam i myłam w gorącej wodzie. |
|
|
mamamartynki |
Wysłany: Wto 23:08, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
dziewczyny to dziwne ale laktatora nie pożyczyłabym komuś, ani od kogoś, uważam ze to osobista rzecz, ale może się mylę?
u nas sprawdził się trmos z ciepłą wodą i robienie mleczka w nocy nie trwało nawet minuty. Wlasne mleko podgrzewałam w wodzie na gazie ale ja miałam mało pokarmu więc to było bardzo rzadkie. Aha wode w termosie miałam w nocy tylko lub na wyjścia, w dzień mikrofala niezastapiona w nocy z łóżka nie chciało mi się wstawać i wszystko miałam pod reką.
sterylizator - zbędny na maksa, ja sterylizowałam butelki raz na tydzień może, potem jeszcze rzadziej, a tak to myłam w gorącej wodzie i zyjemy
teraz jestem w ciąży i jedyną rzecz przydatną z tych wymienionych uważam laktator, reszta zbędna. |
|
|
emilia |
Wysłany: Śro 19:54, 09 Lis 2011 Temat postu: em |
|
Może któraś z was ma sprzedać sterylizator do mikrofali najlepiej Avent? Wiem że to luksus ale jak sobie wyobraże powrót do wiecznie gotującej się wody... Laktator polecam jeśli w rodzinie macie dużo kobiet mój już przeszedł dwie rodziny i nadal służy Ale zgoda, że też luksus. |
|
|
sylwia13 |
Wysłany: Sob 13:46, 21 Lis 2009 Temat postu: |
|
U nas laktator okazał się zbędny, bo pokarmu niałam tylko na karmienie. Ale ze sterylizatora i podgrzewacza nadal korzystam. Sterylizator mam parowy do mikrofalówki. |
|
|
katijah |
Wysłany: Sob 12:33, 21 Lis 2009 Temat postu: |
|
Laktator avent ręczny,podgrzewacz dostałam i może ze 2 razy używałam-niepotzrebny jak dla mnie,sterylizator również zbędny |
|
|
Anais75 |
Wysłany: Sob 8:46, 21 Lis 2009 Temat postu: |
|
Mój mały już na świecie więc mogę się wypowiedzieć w kwestii laktatora Przed porodem myślałam że to zbędny wydatek i nie kupiłam. Niestety już w szpitalu dostałam nawału a mały nie chciał ssać więc gorzko pożałowalam swojej decyzji. Jak kupilismy w końcu to było już za późno nawet na elektryczny bo miałam taki zastój że dopiero położna w szpiatalu mi pomogła (cudowna kobieta, chyba Wiesia miała na imię o ile pamiętam). To był koszmar i nikomu nie życzę tego doświadczenia. Jak już uporałam się z zastojem i nawałem to laktator potem też się bardzo przydał, bo synek potrafi w nocy długo spać i często musiałam sobie szybko "ulżyć" Nie wyobrażam sobie machać ręcznym, polecam elektryczny. Ja mam Medela i sobie chwalę Dodam jeszcze że ponieważ nie kupiłam go wczesniej to potem oczywiście musiałam przepłacić, na allegro ten model kosztuje 250 zł, mąż kupił w sklepie za 350:( |
|
|
alicja |
Wysłany: Czw 22:36, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
ooo jak miło, że mogłam komuś służyć pomocą |
|
|
kamyla |
Wysłany: Czw 21:38, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
podgrzewacz uzywamy na razie sporadycznie (Philips) ale pewnie jak przyjda słoiczki to sie przyda ja skorzystalam z pomyslu balbiny i kupiłam dobry termos- super sprawa, wode mam w idealnej temperaturze przez cala noc |
|
|
kitiketia |
Wysłany: Nie 18:30, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
Mi tez podgrzewacz się przydał i to bardzo tym bardziej ,że nie karmiłam Olafa piersią. Podgrzewacz stał na komodzie, nastawiałam go na niska temperaturę więc jak wstawałam w nocu woda w buteleczce była juz ciepła więc przygotowanie mleczka nie trwało nawet dwóch minut. |
|
|
kinia |
Wysłany: Sob 21:18, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
ja mialam reczny z canpola.. OPATENTOWALAM sobie sposob i w ciagu 10 min sciagalam 120 ml hehehehe.. steylizator?? garnek na kuchence hehehe z wrzaca woda.... a podgrzewacz??? mikrofalowka:) |
|
|
alicja |
Wysłany: Sob 0:20, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
...a mi się podgrzewacz przydał nie mam mikrofalówki - może dlatego
na pewno nie od razu, dopiero gdy pojawiły się w menu słoiczki (dlatego żałuję, że tak się pospieszyłam) wiadomo, jak się karmi piersią i jest się na miejscu to nie trzeba nic podgrzewać ...tyle co się raz na jakiś czas przydaży, to rzeczywiście garnuszek na gazie daje radę
co do laktatora - niestety ręcznym trzeba się nieźle namachać oczywiście, że to krok milowy w porównaniu z tymi starymi odciągaczkami, ale jakbym tak miała trochę grosza, kiedy Zuzia była na moim mleku, to bym sobie wtedy kupiła elektryczny - miałam kilka wyjazdów całodniowych do promotora i kilkanaście wieczorów pompowałam ręcznie by zmagazynować potrzebny zapas ...inna sprawa, że Zuzia i tak cały dzień była głodna, bo nie chciała ciągnąć przez smoka ...jest więc dokładnie tak jak pisze Magda, elektryczny zdecydowanie się przyda, kiedy przewiduje się częste karmienia przez butelkę - w innym wypadku to rzeczywiście zbędny luksus... |
|
|