Autor |
Wiadomość |
zazula |
Wysłany: Pon 14:45, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
teraz to i ja moge cos naopowiadac;]
a zaczelo sie w sobote 29 grudnia o 3 rano. mialam bole krzyza, wiec budze gucia i mowie: wiesz slonce chyba musze jechac do szpiatala (nie musialam) pozbieralismy sie i pojechalismy. gucio tak szybko jechal , ze nas policja zlapala, ale wyszedl krzyknal: ona rodzi! i pojechalismy dalej. w szpitalu na izbie przyjec pani pielegniarka zadawala mnostwo dziwnych podchwytliwych pytan;] wzieli mnie na oddzial. tam spotkanie 3 stopnia z niewyspanym matkowskim;] heh coz to byl za widok. no pobadal mnie pobadal. oczywiscie wszystko mi przeszlo. polozyli mnie na ginekologii i poszli;] okazalo sie, ze mi juz wszystko przeszlo, zero skurczy. no to ja sie dlugo nie zastanawiajac rano wypisalam sie na wlasne żądanie. i spedzilam sylwestra w domu. w noworoczny poranek o godzinie 5 rano poczulam pierwszy maly skurcz na dole brzucha. znowu gucia obudzilam, troche policzylismy te skurcze i poszlam spac. pomyslalam, ze to skurcze takie przepowiadajace. bylismy umowieni w szpitalu na KTG, pojechalismy po 11, lezalam pod tym KTG do po 12 z minutami. jakies tam skurcze byly, ale ani regularne ani mocne.... znajoma pigula zawolala lekarza by mnie zbadal. trafilam akurat na zmiane gdzie byla obsada samych ordynatorow i przelozonych. zbadal mnie i mowi, ze to juz sie zaczelo. zrobilo mi sie goraco. jak to? ja tylko na KTG przyszlam. chcialam po prostu sie ubrac i isc do domu. po usg padlo pytanie kiedy chce urodzic, a ja na to ze jak juz jestem tutaj to juz natychmiast. no to lekarz dlugo sie nie zastanawiajac przyjal mnie na oddzial. polozyli mnie o 13 na porodowce. i tu sie dopiero zaczelo na dobre. skurcz za skurczem. a pomiedzy wypelnianie papierkow, bo nie przeszlam przez izbe przyjec. guciu byl dzielny;] po dwoch godzinach mialam serdecznie dosc tych skurczy partych, i ciagle tylko slyszalam jeszcze troche jeszcze troche i dobrze dobrze;] polozna byla niesamowita. pozdrawiam ja w ogole. Pani Basia;] w koncu dostalam ta upragniona kroplowke i Amelka urodzila sie o 17:15 1 tycznia 2008 roku. tak jak byl planowany termin porodu. Gucio ciachnal pępowinę, mi dali glupiego jasia i obudzilam sie na drugi dzien z mala przy lozku....
nigdy tego nie zapomne;] |
|
|
basia-ros |
Wysłany: Śro 16:36, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
balbina no to mialas fajnie bo sie nie meczylas ja myslalam ze umre na porodowce chociaz moj lekarz uprzedal ze po cesarce ciezej sie rodzi no i tak bylo.ale ja przeszlam sporo przy pierwszej i przy drugiej nie chcialm przezywac tego samego.ale jak patrze na moje dziewczyny wspomnienia odrazu uciekaja gdzies w niepamiec. |
|
|
alicja |
Wysłany: Śro 13:25, 05 Wrz 2007 Temat postu: Re: poród-wrażenia |
|
mamuśka napisał: | tak sobie siedzę i myślę jak można mieć miłe wrażenia z porodu... |
a ja powiem inaczej dla mnie, może nie miłym wrażeniem, ale na pewno pozytywnym zaskoczeniem było to, że można tak szybko urodzić ja nastawiałam się na jakieś niekończące się męczarnie, a tu hop-siup czwarty skurcz (ok. 4 min.) i Zuza wyskoczyła sama nie mogłam w to uwierzyć .... natomiast te wszystkie, powiedzmy: czynności okołoporodowe - czyli te wszystkie aspekty porodu, które związane są z personelem szpitala to rzeczywiście nic przyjemnego.... |
|
|
Anka M. |
Wysłany: Śro 12:58, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Chodziło mi o to, że sam poród to rzeczywiście nic miłego, a wrecz przeciwnie, ale fakt, że urodziła sie nam śliczna, zdrowa córcia przyćmił te niemiłe wrażenia. |
|
|
mamuśka |
Wysłany: Wto 13:36, 28 Sie 2007 Temat postu: poród-wrażenia |
|
tak sobie siedzę i myślę jak można mieć miłe wrażenia z porodu... dla mnie to tragedia.. i choć minęło już ponad 3 miesiące to nadal nam koszmary senne:) Byłam 5 dni po terminie i wywoływali mi poród kroplówką z oksytocyną. Mój organizm bardzo szybko zareagował już na pierwsze krople. Na początku skurcze były oki,ale jak zaczęły się mocniejsze to zamknęłam oczy i odcięłam się od tego co się działo. Gdyby nie mąż, uczestniczący w porodzie, to miałabym czarną dziurę w głowie. Dzięki niemu wiem co i jak się dalej działo. Urodziliśmy po 3 godzinach:) to chyba szybko, ale dla mnie to była wieczność |
|
|
Anka M. |
Wysłany: Sob 18:45, 25 Sie 2007 Temat postu: |
|
Ja też mialam podaną oksytocynę a nie wiedziałam wcześniej, że po niej poród jest bardziej bolesny. Rodziłam 12 godzin, ostatnie 4 były najcięższe, ale i tak po mimo okropnego bólu miło to wspominam. Personel super, warunki też, no i nasza Natalcia śliczna.....ale ten czas leci- to już prawie 20 miesięcy temu |
|
|
alicja |
Wysłany: Wto 12:01, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
No to rzeczywiście poród z przygodami ach ci nasi lekarze.... a nie powiedzieli Ci od czego tak bolał Cię brzuch??? to były skurcze czy coś innego?
....ach szkoda gadać.... przecież ciążę zawsze można troszkę przenosić, a 5 dni to jeszcze wcale nie tak dużo tym bardziej, że dla przykładu, w moim przypadku miałam ustalone 2 terminy (zupełnie niezależnie): jeden przez mojego lekarza, a drugi przez panią z Feminy i wyobraźcie sobie, że różnica wynosiła aż 7 dni i wg mnie bliżej była Femina.... bo przecież wiem kiedy zaszłam w ciążę
dobrze Izus, że wszystko szczęśliwie się skończyło |
|
|
izus85 |
Wysłany: Wto 11:44, 10 Lip 2007 Temat postu: |
|
A więc dziewczyny Nikola urodziła sie 4300 i 58 dluga
Porod mialam straszny bo 15.06 poszlam do szpitala bo bolał mnie brzuch,kazali mi zostac na ginekologii bo bylam juz 5 dni po terminie.W trzeci dzień próbowali wywołać mi poród kroplówkami i wyobrazcie sobie że męczylam sie 8 godzin i NIC myślałam że tam umrę Skurcze byly a rozwarcie NIE wiec stwierdzili ze nic z tego i cofneli mnie na ginekologie.
Pozniej mialam dzien przerwy i znow wywolywanie...Przez caly czas badali mi wody i byly czysciutkie...
Po czterech godzinach męczarni położne stwierdziły ze mam bardzo zielone wody i trzeba zrobic cesarke.Wystraszylam sie czy z dzidzia wszysko ok i chcialam miec juz to z glowy...
Oczywiscie bylam juz padnieta i jak wyciągneli mi malutka to sie zdziwili ze to taki klocek i podobno nie dalabym jej urodzic naturalnie !!!! Myslalam ze ich tam wszystkich pogryze
Dostała 9 pkt bo zabarwienie skory od zielonych wod bylo nie takie jakie powinno.
Mialam zostac po cesarce 4 doby w szpitalu ale oczywiscie Nikolka dostala w 3 dobie silnej zółaczki i musialysmy siedziec jeszcze dwa dni dluzej na naswietlaniu...
Ciesze sie ze to juz za nami,teraz tylko trzeba sie przyzwyczaic |
|
|
Daritka |
Wysłany: Pią 14:33, 22 Cze 2007 Temat postu: |
|
Ja nic nie czułam, czesto budziłam sie w nocy i zastanawiałam sie czy to juz teraz czy jeszcze nie... lekarz dał mi tel i miałam dzwonic jak coś o każdej porze ale jakbym faktycznie tak dzwoniła to dostałby chyba nerwicy nawet w przed dzien porodu nic do mnie nie docierało, a najlepsze było to ze lekarz kazał mi się zgłosić do 24ej w szpitalu. Po 22ej byłam w nowej soli i ok 24 po wszystkich badaniach lekarz stwierdził, że jeszcze nie bede rodzic i dali mnie na patologię ciąży... o 2 odeszły mi wody hehe |
|
|
Cleopatra |
Wysłany: Śro 12:39, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
ja obudzilams ie w nocy z bolami regularnymi co 4 min , ktore po polgodzinie przeszly juz na co 2 minuty i zaczelam plamic czyli widoczny efekt rozszerzania sie szyjki
trafilam odpoczatku na swietne dziewczyny jak i na izbie tak i na ginekologi jak i na porodowce i polozniczym
takz eposzlo szybko i sprawieni ale podobno jetsem stworzona do rodzenia jak to powiedzial dr Matkowski odbierajac moj porod
o 3 obudzina przez skurcze po 4 na izbie przyjec kolo 4.20 na oddziale o 5 juz na porodowce a 6.10 urodzil sie moj syn 3700g i 56 dl |
|
|
basia-ros |
Wysłany: Pią 20:13, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
a ja przy pierwszej tydzien przed terminem dostalam bole krzyzowe a jak nadszedl ten dzien i ten moment to juz sama wiedzialam bo mialam silne skurcze ale niestety trafilam na taka polozna ze szkoda gadac.a przy drugiej odeszly mi wody w domu mialam skurcze co 20 minut wiec zdazylam sie jeszcze wykapac i pojechalam.meczylam sie cala noc i dopiero po 9 urodzilam Julcie ogolnie nie bylo zle |
|
|
BECIA |
Wysłany: Wto 12:33, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
Dobrze wspominam poród , chociaz miałam wywołany, skurcze były dość mocne w sumie jak za pierwszym razem nie było tak strasznie |
|
|
kitiketia |
Wysłany: Pią 14:16, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
No mi w domku wody zaczeły odchodzić i powiem wam szczerze ,że inaczej sobie to wyobrażałam ale najważniejsze są chyba skurcze muszą być regularne ja miałam na początku co dwadzieścia minuit z zegarkiem w ręku , później ten czas się skracał zobaczysz Agu będziesz wiedziała |
|
|
alicja |
Wysłany: Pią 11:52, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
ja miałam wywoływany dopiero po 2 godz. od podłączenia pod kroplówkę oksytocyna zaczęła działać, potem 40 min. miałam skurcze - raczej tylko w dole brzucha.... a jak przyszedł pierwszy party to aż sobie krzyknęłam, bo trochę mnie zaskoczył |
|
|
Agu |
Wysłany: Pią 10:22, 08 Cze 2007 Temat postu: Poród - wrażenia |
|
I tutaj mamy zapytanko do dziewczyn które juz sa po porodzie. Jak rozpoznałyście ze to juz "to"? Jak przebiegał Wasz poród, kto go odbierał? |
|
|