Autor |
Wiadomość |
alicja |
Wysłany: Pią 20:19, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
|
|
kitiketia |
Wysłany: Pią 18:19, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | mi to chodziło o te madzine "niestety Balbina ma rację..." |
taaak?? |
|
|
alicja |
Wysłany: Pią 13:55, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
mi to chodziło o te madzine "niestety Balbina ma rację..." Dla mnie, to o czym pisałam, ma olbrzymie znaczenie. Brak kompetentnych pedagogów nie tylko zniechęca do konkretnego przedmiotu w szkole, ale co najgorsze wywołuje wręcz lęk przed szkołą! Właśnie przeczytałam przed chwilą fajny art. na ten temat http://glogow.naszemiasto.pl/wydarzenia/54643,dlaczego-dzieci-boja-sie-szkoly,id,t.html. Już w pierwszym akapicie można przeczytać: Cytat: | Coraz częściej młodzi ludzie mają szkolne fobie. Podłoże może być różne. To często lęk przed kontaktem z rówieśnikami. Zdarzają się też przypadki, kiedy więcej czasu zajmuje dzieciom zrozumienie polecenia. To wcale nie oznacza, że np. nie potrafią rozwiązać zadania. Jednak zaczynają się panicznie bać chodzenia do szkoły. Głównie z obawy przed kolejnym niepowodzeniem. | Może warto się zastanowić nad tym, dlaczego dzieci nie rozumieję poleceń? Może niekoniecznie wina leży po ich stronie? Może to nauczyciele nie potrafią ich odpowednio sformułować? Od razu przypominam sobie moją matematykę w liceum, zawsze miałam 5 - a tu nagle w liceum okazało się, że jest to dla mnie czarna magia!!! Myślałam, że po prostu mój umysł tego nie ogarnia. Wytłumaczyłam sobie, że jestem typową humanistką i jakoś z tym żyłam |
|
|
BECIA |
Wysłany: Pią 13:51, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
U PAULI w przedszkolu ostro przestrzegają nowe przepisy, 6 latki ćwiczą szlaczki , dużo się bawią, poznają w tym roku LITERATURĘ...natomiast w domu uczy się sama pisać proste wyrazy ...sama już się podpisuje |
|
|
basia-ros |
Wysłany: Pią 11:23, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
moze i tak byc bo to co robila zawsze dlugo i czesto to jej sie po jakims czasie nudzilo ale pozniej powracalo
miala ostatnio etap ze kolorowanki wogole nie ruszala tylko rysowala w zeszytach a teraz zeszyt poszedl w odstawke i woli kolorowanki
kredki i ine przybory trzyma ładnie i starannie i tez w tym przypadku jest tak ze jak sie znudza kredki to bierze długopis |
|
|
Cleopatra |
Wysłany: Pią 9:02, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
Marcelowi ostatnio kupilam olowkowe bambino okragle ale grube fantastycznie sie spawdzily u nas |
|
|
kitiketia |
Wysłany: Pią 8:54, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
aaa miałam jeszcze napisać Basiu ros nie martw się, Weronika może przejawiać niechęć do liczenia, bo nie sprawia jej to już takiej frajdy to często normalne u czterolatków
Jeżeli chodzi o rysowanie to może też jej się znudziło i najlepiej by było zastąpić kredki innymi formami plastycznymi i na pewno po jakims czasie znowu będzie jej się chciało rysować
Olaf też nie lubi kredek i ja go nie zmuszam do rysowania. Kredki używamy tylko wypełniając elementarz czterolatka i powiem ci że wtedy bez problemu ich używa.
aa i jeszcze najlepsze kredki to takie trójkątne , ułatwiają ich prawidłowe trzymanie , są jeszzce do kupienia specjalne nakładki na kredki . |
|
|
kitiketia |
Wysłany: Pią 8:28, 23 Paź 2009 Temat postu: |
|
Moim zdaniem Balbina też ma rację
Nowa podstawa programowa ma min. ne celu wyrównywać szanse edukacyjne i to bardzo dobry pomysł ale co z tego jak nauczyciele kompletnie nie przestrzegają jej zasad. Słyszałyście pewnie o potajemnych lekcjach nauki pisania!!!!!!!!
Dla mnie to głupota, po co przyspieszać coś co i tak nastąpi. Dajmy naszym dzieciakom radośc z tego ,że nimi są . Po co sadzać do stolików dawać długopis czy ołówek i męczyć te maleńkie rączki, nie lepiej malować palcami lepić z plasteliny, robić wydzieranki , rysować węglem, rysować na pisaku, malować galaretką, pastą do zębów itd. ?Sama kredka nie wyćwiczy dobrze ręki, bo ćwiczy samą dłoń a co z resztą ręki? Na szlaczki i literki przyjdzie jeszcze czas.
Często też bywa tak ,że rodzice wymagają rysowania szlaczków ale nie zdają sobie sprawy z tego ,że dzieci boli ręka i dlatego n ie chcą tego robić, myślą moje dziecko nie jest zdolne i denerwują się zniechęcając przy tym dziecko,nie wiedząc, że nie jest ono dobrze przygotowane do nauki pisania.
I waśnie przygotowanie do nauki szkolnej w formie zabawy powinno być nadrzędnym celem wychowania przedszkolnego. Czy tak jest - ocenicie same |
|
|
alicja |
Wysłany: Czw 22:51, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
no dzięki |
|
|
Magda |
Wysłany: Czw 22:10, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
Myślę, że sześciolatki w szkole to dobry pomysł, ale muszą iść za nim ogromne zmiany. Niestety Balbina ma rację |
|
|
alicja |
Wysłany: Czw 16:58, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
Dziewczyny, ale zauważcie, że oni w tym artykule nie piszą o 6 latkach, tylko o dzieciach młodszych! 4 letnich, które w Wlk. Bryt. śmigają do szkoły, bo tak tam sobie poradzono z problemem przedszkoli.... Przecież wyniki tych badań to oczywista oczywistość i ciężko znaleźć drugi kraj, w którym dzieci tak szybko rozpoczynają edukację. Badania nie dotyczą polskich 6-latków. Uważam, podobnie jak Cleo, że dużą rolę odgrywa kadra edukująca maluchy.... a ta pozostawia wiele do życzenia Nie dość, że wiele osób najwyraźniej mija się z powołaniem, to osobiście dla mnie koszmarną wizją jest nauczanie przez kogoś, kto sam powinien wrócić do szkoły... wystarczy tu przypomnieć chociażby słynny przypadek dziewczynki z podstawówki, która nagrała lekcję jednej ze swych nauczycielek. Pamietacie tą aferę? |
|
|
Cleopatra |
Wysłany: Czw 12:54, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
Moim zdaniem Weronika chciała by w domu robić co innego niż robi na zajęciach i tyle.
Dla mnie były koszmarem ślaczki w 6latkach i kiedy ja musiałam poprawić wzory kiedy inne dzieci się bawiły. A przecież ja tez je zrobiłam tylko, ze pani sie nie podobały
W domu w życiu nie chciałam robić tego co robiłam w przedszkolu. Za to z perspektywy czasu sama już wiem, ze to nie przedmiot potrafi zniechęcić do nauki a sam nauczyciel.
Wiadomo każde dziecko jest inne ale każde dziecko może się dużo nauczyć poprzez odpowiednie podejście nauczyciela.
W szkołach i tak jest u nas za dużo wiedzy - ile z nas jej wykorzystuje w dniu codziennym, w pracy, w życiu domowym.... ??
Ja tam jestem za zmianami. |
|
|
basia-ros |
Wysłany: Czw 7:20, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
z tekstu
"Jej zdaniem nie ma dowodów na to, że opóźnienie wieku szkolnego odbije się negatywnie na przyszłym rozwoju dziecka. Przeciwnie - są dowody, że rozpoczęcie nauki zbyt wcześnie może dziecko zniechęcić."
i tu sie w pełni zgadzam,przykladem jest Weronika jeszcze rok temu idac po schodach liczyla ile jest schodow i na koniec mowila ,teraz to jak chce z nia policzyc to mowi ze jej sie nie chce , tak tez jest jak siadamy do rysowania na jakies bazgroly to tak ale jak chce żeby pocwiczyla kółeczka, laseczki, kreseczki to jest naburmuszona
dlatego ja uważam ze 6-latki powinny byc jeszcze na etapie tej zerówki. |
|
|
kitiketia |
|
|